PO PRACY
INTER-NEWS
Windsurfing Janusza Sobczyka
„Nie samą pracą człowiek żyje” – to popu-
larne powiedzenie czasami pasuje jak ulał do
niektórych pracowników firmy Inter-Team.
Są to osoby oddające się ”po godzinach”
swoim życiowym pasjom. Postanowiliśmy
na łamach Inter-News utworzyć nowy dział,
w którym będą publikowane artykuły z cy-
klu „Nasze pasje po pracy”.
Pierwszą osobą, z którą postanowiliśmy po-
rozmawiać jest Janusz Sobczyk, specjalista
ds. eksploatacji obiektów. Od 15 lat jego naj-
większą pasją jest pływanie na desce wind-
surfingowej. To trudny sport, jednak po osią-
gnięciu pewnego stopnia zaawansowa-
nia – dający bardzo dużo satysfakcji.
Postanowiliśmy zaprezentować naszym
czytelnikom barwną postać jedne-
go z naszych pracowników i poprosi-
liśmy Janusza o rozmowę. Tym bardziej,
że Janusz Sobczyk od jakiegoś czasu odno-
si znaczące sukcesy na zawodach krajowych
oraz międzynarodowych.
Inter-News:
Janusz, skąd wzięło się Two-
je zainteresowanie windsurfingiem, jakie
były Twoje początki związane z pływa-
niem na desce? Kto zaszczepił w Tobie
sportowego bakcyla?
Janusz Sobczyk: Pierwszy raz stanąłem na de-
sce w wieku 33 lat, czyli bardzo późno. Z racji
tego, że mieszkam w Warszawie mam nieda-
leko do Zalewu Zegrzyńskiego, na którym
często widziałem pływających na deskach
kolegów i zawsze mnie to fascynowało - ja
też chciałem spróbować. Sprzęt był wówczas
(i jest nadal) bardzo drogi, więc swoją pierwszą
próbę wykonałem na pożyczonym zestawie.
Spodobało mi się na tyle, że rok później, czyli
w roku 2000 kupiłem swoją pierwszą, no-
woczesną deskę do windsurfingu - Starboard,
która wówczas jak dla mnie kosztowała baje-
czną kwotę. Potem, po sześciu latach pływa-
nia rozpocząłem swoją przygodę z regatami
i tak się to wszystko zaczęło.
I-N:
Czy od razu udawało Ci się osiągać
satysfakcjonujące wyniki w zawodach
sportowych?
J.S. Oczywiście, że nie od razu. Z uwagi
na to, że przed „trzydziestką” nie prowa-
dziłem szczególnie zdrowego trybu życia,
moja kondycja i siła w początkowym okresie
pływania pozostawiała wiele do życzenia.
Jednak moja pasja sukcesywnie przybierała
na sile i kilka lat treningów w końcu zaowo-
cowało pierwszym bardzo dobrym rezul-
tatem, bo za taki należy z pewnością uznać
zdobycie w swojej kategorii wiekowej, czyli
Grand Masters, tytułu Wicemistrza Polski
w klasie Formuła Windsurfing oraz tytułu
Mistrza Polski i Pucharu Polski w klasie Sla-
lom Funboard. A stało to się w roku 2014
podczas Mistrzostw Polski rozgrywanych
w Rewie i Nieporęcie.
I-N:
Powiedziałeś, że pierwsze sukcesy
przyszły po kilku latach treningów.
Zatrzymajmy się więc na chwilę przy
tym zagadnieniu. Jak dużo trenujesz
i gdzie w Polsce są najlepsze warun-
ki do treningów oraz jak godzisz sport
z pracą zawodową w Inter-Team?
J.S.: Z uwagi na porę roku trening moż-
na podzielić na zimowy oraz trening w se-
zonie. Zimą trenuję w klubie fitness, prze-
ważnie na przyrządach takich jak bieżnia,
orbitrek i aparat wioślarski, czyli ogólnoroz-
wojowe ćwiczenia, które pozwalają na tyle
rozwinąć wytrzymałość i silę, aby potem
starczyło na pół roku pływania i startów
w zawodach. O kondycję trzeba po prostu
dbać, bo jest to jeden z elementów, który
wpływa potem na końcowy wynik. Ale tych
elementów o charakterze psycho-fizycznym
jest oczywiście więcej. W Polsce najlepsze
warunki do treningu na desce są oczywiś-
cie nad Bałtykiem, w okolicach Zatoki
Puckiej i Zatoki Gdańskiej. Oczywiście
nie zawsze jest możliwość, aby tam właśnie
trenować. Ogólnie można powiedzieć,
że z punktu widzenia siły i stabilności wiat-
ru na Zalewie Zegrzyńskim panują warunki
w 35% a na Bałtyku w 60-65% zbliżone
do warunków oceanicznych.
Jeśli zaś chodzi o pogodzenie pracy
zawodowej z moją pasją, to nie zawsze jest
to takie proste. Na szczęście pracuję stosun-
kowo niedaleko od Zalewu Zegrzyńskiego
(Centrala Inter-Team przy ul. Białołęckiej
233 w Warszawie– przyp. red.) i nie-
rzadko prosto z pracy jadę na trening, ta pod-
róż zajmuje mi niespełna pół godziny. Co
prawda Zalew nie jest idealnym miejscem
do trenowania, ale jak się nie ma co się lubi
to się lubi co się ma. Zresztą na tym ak-
wenie wychowało się wielu mistrzów świata
i wielu mistrzów olimpijskich, że wymienię
tylko Zofię Klepacką, która jest brązową
medalistką letnich igrzysk olimpijskich
w Londynie z 2012 r. Jednak na poziomie
seniorów i poziomie zawodowców należy
trenować gdzie indziej, tak jak to robi pły-
wający zawodowo od dziesiątego roku życia
Przemysław Miarczyński (również brązowy
medal w Londynie). Zawodowcy trenują
przeważnie na Zatoce Puckiej lub Gdań-
skiej, gdzie wiatry są zdecydowanie silniejsze.