Background Image
Previous Page  16 / 64 Next Page
Basic version Information
Show Menu
Previous Page 16 / 64 Next Page
Page Background

fot. Marzena Kozielska

Wymarzony samochód…

Nie chciałbym robić reklamy, ale jak pój-

dziemy w abstrakcję, to już chyba nie ma

znaczenia. UwielbiamWłochy – włoski

styl, klimat, kuchnię i samochody! Dolce

vita! Dlatego widzę siebie w luksuso-

wym Maserati. Ta marka jest zwieńcze-

niem moich motoryzacyjnych snów, bo

jest nie-

oczywi-

sta.

Moje

prawo

jazdy…

…mam bez ograni-

czeń czasowych i zdałem

za pierwszym razem w 1983 roku na

Maluchu. Ale nie takim zwyczajnym! Miał

w bonusie, a raczej nie miał, drugiego

biegu i trzeba było przerzucać z jedyn-

ki na trójkę. Ale i tak za moich czasów

prawo jazdy to była pestka. Egzaminy

łatwiejsze, mniej samochodów na uli-

cach, choć beznadziejne w większości.

W samochodzie

najważniejsze jest…

Gdybyśmy rozmawiali kilka dekad te-

mu, to nie powiedziałbym, że klimaty-

zacja i to najlepiej dwustrefowa. Dziś

nie wyobrażam sobie bez niej drogi.

Druga rzecz to automatyczna skrzy-

nia biegów – powiedział facet, który

już prawie dziesięć lat jeździ Subaru

z manualną skrzynią (śmiech). Trzecia

rzecz to wszelkiej maści elektronika. Nie

lubię manualnego ustawiania siedzeń,

lusterek, a co dopiero szyb na korbkę.

Wszelkie nowinki rozleniwiają i z każ-

dym następnym samochodem chce się

ich coraz więcej. I na koniec – wielkość.

Lubię duże auta za konkretne bagażniki

i szacunek dla pasażerów.

A jako pasażer jestem…

To praktycznie się nie zdarza. Chyba

że w taksówce. Do kierowcy lubię mieć

zaufanie. Wtedy nie to, że się całkiem

wyłączam, ale nie prowadzę razem z nim

i audiobooków, ładowarkę i zestaw gło-

śnomówiący.

Niebezpieczna sytuacja na

drodze…

…może się zdarzyć każdemu, zawsze

i wszędzie. Wiele razy jechałem w ekstre-

malnych warunkach drogowych. Burza,

silny wiatr, chciałoby się zatrzymać, ale

się nie da, bo to droga szybkiego ruchu.

Droga przez las? Zwalniam, zwłaszcza

w nocy. Trzeba też uważać z zasypia-

niem za kierownicą. Jednak najbar-

dziej niebezpieczne sytuacje ko-

jarzą mi się, niestety,

z kierowcami,

którzy jeżdżą nieodpowiedzialnie i znie-

nacka wyprzedzają przed zakrętem al-

bo wzniesieniem.

Podróż mojego życia…

W planach zapewne! Choć Europę zjeź-

dziłem wzdłuż i wszerz. Chciałbym teraz

połączyć te wszystkie wyprawy w jed-

ną, wsiąść w samochód i ruszyć przed

siebie. Może dłużej niż miesiąc. I je-

chać trasą: Litwa, Łotwa, Estonia, Fin-

landia, Szwecja, po Norwegię, później

promem do Danii, górą przez Beneluk-

sy, po Francję, Hiszpanię, Portugalię

i z powrotem. Taki objazd Europy zwień-

czyłby wypad na Ukrainę.

Mam sentyment do…

…dużych amerykańskich samochodów

z lat 60., 70. oraz 80. Jako dziecko,

w czasach PRL-u, z zapartym tchem

przeglądałem czasopismo „Ameryka”.

Pokazywano i opisywano tam rzeczy

wspaniałe, nowoczesne, niedostępne

w Polsce. Mnie szczególnie intereso-

wały samochody, jakich świat nie wi-

dział. Te wszystkie szerokie Lincolny,

Cadillaki, Chevrolety z długą maską

i ogromnym bagażnikiem. Absolutnie

fascynujące!

WYPUNKTOWAŁA

MARZENA KOZIELSKA

WIDZĘ SIEBIE

W LUKSUSOWYM

MASERATI.

DOLCE VITA!

i mogę robić swoje rzeczy. Lubię płynną

jazdę. Jako pasażer nie potrafię spać

w samochodzie.

Podczas kupna nowego

samochodu...

…jestem rozważny, acz romantyczny.

Nie łapię się na tanie sztuczki i chwyty

marketingowe. Lubię konkrety.

W samochodzie mam…

…parasolkę w drzwiach na wyposaże-

niu. Nawet masażer pleców w fotelu. Ale

to tylko w Škodzie żony, a nie w moim

Subaru. Tu za to, na pocieszenie, mam

radio CD ze zmieniarką na sześć płyt.

Zawsze mam butelkę z wodą, telefon

z dostępem do serwisów muzycznych

PROSTO

W OCZY

16