AKTUALNOŚCI
INTER-NEWS
W idealnym świecie samochody niesprawne,
które nie gwarantują bezpiecznej jazdy,
powinny być eliminowane przez system
okresowych badań technicznych. W Polsce,
pomimo relatywnie nowoczesnych stacji
kontroli pojazdów, ten system jest nieszczel-
ny. „Stacje Kontroli Pojazdów, zamiast dbać
o nasze bezpieczeństwo, konkurują ze sobą,
żeby przeżyć” – uważa Jerzy Maliński, prezes
Organizacji Pracodawców Motoryzacji Mo-
veo, która skupia warsztaty niezależne i SKP.
Ta konkurencja jest dość dziwna. Z jed-
nej strony są to firmy prywatne, z drugiej
cena badania technicznego jest narzucona
urzędowo i w dodatku niezmienna od 11
lat. W tej sytuacji diagnostom coraz częściej
zdarza się przymknąć oko na usterkę po to,
by nie odstraszyć kierowcy od następnej
wizyty. Czasem potwierdzają pozytywny
wynik badania, które nawet się nie odbyło
– nieuczciwy kierowca przyniósł tylko sam
dowód rejestracyjny. „Wielu z diagnostów
chyba nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji
przybijając pieczątkę w dowodzie rejestracyj-
nym na przykład 12-letniego samochodu,
którego nie widzieli na oczy. To jest horror,
kryminał i szaleństwo” – ocenia Włodzi-
mierz Strzała, odpowiedzialny za Stacje
Kontroli Pojazdów PZM w okręgu byd-
goskim.
Co gorsza, nawet wykonanie badania nie
gwarantuje, że będzie ono profesjonalne.
„Samochody badamy cyklicznie, a urządze-
nia w SKP – tylko w momencie ich insta-
lacji. Wiele z nich nie było kalibrowanych
od lat” – dodaje Włodzimierz Strzała.
Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej
zrobiło w ubiegłym roku test: samochód
przeszedł przegląd obowiązkowy w czter-
ech SKP położonych wzdłuż rzeki Wisły,
od jej źródeł aż do Bałtyku. W każdej stacji
wynik kąta pochylenia koła był inny, przy
czym uzyskano wartości zarówno dodatnie,
jak i ujemne.
Bez zmian będzie jeszcze gorzej
SKP konkurują ze sobą, bo jest ich za dużo.
„Nie wiemy tak naprawdę ile ich jest, po-
dobnie jak nie istnieje jedna lista upraw-
nionych diagnostów. Jednocześnie wciąż
powstają nowe, bo inwestorzy patrzą
na dane CEP o liczbie aut i widzą, że jest
miejsce dla kolejnych SKP” – mówił Jerzy
Maliński. Oficjalnie w Polsce ma być za-
rejestrowanych 24 mln pojazdów, z czego
prawdopodobnie 6 mln nie istnieje. „Żeby
SKP było rentowne, musi wykonać ok. 5 tys.
badań w roku. W małych miastach częs-
to stacje robią tylko 1200-1600 badań
rocznie. Dlatego działalność wielu stacji
jest nieopłacalna, ale przecież nie zamie-
nimy ich na pieczarkarnie. Ratujemy się,
bo mamy także serwisy samochodowe czy
myjnie. Czekamy na zmiany” – załamywał
ręce Leszek Turek z PISKP.
Choć trzeba współczuć przedsiębiorcom,
sytuacjanas – jakokierowców– jest niedopo-
zazdroszczenia. Maciej Lipski, wiceprezes
Stowarzyszenia Techniki Motoryzacyjnej
i prezes firmy Precyzja-Service, pokazywał
artykuł w tygodniku „Auto-Świat”, którego
dziennikarze bez problemu uzyskali „pie-
czątkę w dowodzie” 18-letniego, niespraw-
nego auta. „Każdy złom przejdzie przegląd”
– skwitował Maciej Lipski.
Zdaniem
dwóch
uczest-
ników debaty wina leży
także po stronie kierowców.
„Mówi się o nieuczciwych
SKP, a co z 20-30% kierow-
ców, którzy do SKP nawet
nie jeżdżą i w razie kontroli
mówią, że nie mają dowo-
du rejestracyjnego, za co grozi
50 złmandatu” –pytał JerzyMa-
liński. „Powinna być pre-
sja społeczna, trzeba pięt-
nować załatwianie przeglądów” – wtórował
mu Włodzimierz Strzała.
Propozycje są, ale… w szufladzie
Przez półtora roku nad propozycją zmian
w systemie obowiązkowych badań tech-
nicznych pracowała grupa niezależnych
ekspertów przy Ministerstwie Infrastruk-
tury i Rozwoju. „Zależało nam na tym,
żeby w wyniku zmian nie doszło do likwi-
dacji SKP, a proponowane zmiany nie wy-
muszały dużych nakładów finansowych”
– mówił Maciej Lipski. W lutym 2014
roku grupa zakończyła prace, publikując
22 tezy. Jedną z nich był postulat archi-
wizacji wyników badań w formie papie-
rowej, bo tylko taka jest możliwa od zaraz
na sprzęcie, którym dysponują obecnie SKP.
„Chcemy, by urządzenia, które dostarcza-
ją firmy-członkowie STM, były używane.
Sposobem na to jest archiwizacja wyników
badań, która jednocześnie zdejmuje z dia-
gnosty uznaniowość. To maszyna będzie
decydowała, czy samochód jest sprawny,
czy nie. Ta prosta zmiana spowoduje natu-
ralną selekcję wśród SKP. Przedsiębiorcy,
którzy prowadzą SKP tylko ze względu
na możliwość sprzedaży pieczątek, zrezyg-
nują i podejmą inną działalność, a na rynku
zostaną ci, którym bliskie jest rzemiosło mo-