Background Image
Previous Page  52 / 64 Next Page
Basic version Information
Show Menu
Previous Page 52 / 64 Next Page
Page Background

Od podstaw

W wieku 36 lat podjąłem wyzwanie biegania

na poważnie. Rzuciłem palenie po 15 latach.

Ale i tak nie miałem żadnego przygotowania.

To od biegaczy dowiedziałem się wszystkie-

go, np. że jest wiele rodzajów stóp! Niektórzy

„supinują” – kostka ucieka im na zewnątrz”,

inni „pronują” czyli kostka ucieka do środka.

I że buty kupuje się w specjalistycznych skle-

pach biegacza. Więc się wybrałem. A tam bież-

nia, mata i ludzie, którzy oglądają i nagrywają

stopy. Zainwestowałem więc w buty dwa razy

więcej niż poprzednio, ale nie miałem już otarć,

bąbli, krwawień. Z czasem metodą prób i błę-

dów skompletowałem mój naj-

wygodniejszy strój biegowy. Dziś

90 proc. mojej szafy to ubrania

biegowe, reszta to rzeczy do użyt-

ku codziennego. Dlaczego strój jest ta-

ki ważny? Wystarczy popatrzeć na biegaczy.

Niektórzy mężczyźni krwawią z sutków, kobiety

mają poobcierane uda. Ja też tak cierpiałem,

a teraz sam mogę udzielać rad.

Życiowe zmiany

Start w biegach ultra to długa droga przygoto-

wań, nie tylko fizycznych, ale i psychicznych.

Kiedyś byłem cholerykiem.

Dużo krzyczałem.

Myślałem, że

wymusza-

nie to jedy-

na metoda

90 proc. mojej szafy

to ubrania biegowe, reszta

to rzeczy do użytku

codziennego.

rozmowy z ludźmi. Teraz lubię słuchać.

Rozmawiam spokojnie. Podejmuję rozważ-

ne decyzje. Nic nie zostawiam przypadkowi.

Rano idę na basen, jeżdżę na rowerze, bie-

gam. Po takim treningu jestem wykończo-

ny, ale szczęśliwy. I nic nie jest w stanie

zepsuć mi dnia. Endorfiny szaleją, a ja

idę do pracy i działam. Motywuję innych,

bo jestem lżejszy nie tylko wagowo.

Po rozwodzie przez jakiś czas byłem sam.

Zmieniło się to, gdy zacząłem biegać.

Na jednym z maratonów poznałem Natalię.

Dziś jesteśmy zaręczeni. Razem mieszka-

my, razem biegamy i podróżujemy. Wszyst-

kie nasze wyjazdy, również wypoczynkowe,

planujemy na rok do przodu. Uprawiamy tzw.

turystykę biegową. Natalia ma też swoje bie-

gowe sukcesy. Dajemy sobie obopólne wspar-

cie, rozumiemy się, wiemy, jak sobie pomóc

i to jest piękne. Znam pary, w których tylko

jedna strona biega. I to już nie jest takie słod-

kie. Kiedy my jedziemy np. na bieg do Barce-

lony, Natalia jest przy mnie w każdym momen-

cie. Walczy jak lew, daje z siebie wszystko.

A mój kolega? Siedzi sam, bo jego żona poszła

zwiedzać miasto. A my najpierw realizujemy

swoje cele biegowe, a potem mamy kilka dni

na wspólne zwiedzanie.

Kosmiczne odległości

Biec całą dobę, kilka dni? Myślałem, że to żar-

ty. A są i tacy „ultrasi”, którzy obiegli

świat dookoła. Po dwóch

latach biegania w marato-

nach, postanowiłem sam

spróbować. Zapisałem się

na bieg dobowy w Doli-

nie Trzech Stawów. Nie ukończy-

łem go, ale zacząłem chcieć wię-

cej. Zmieniłem treningi, dietę, bo

„na samych ziemniakach” się nie

dało. Muszę zażywać suplementy,

Rano idę na basen,

jeżdżę na rowerze,

biegam. Po takim treningu

jestem wykończony,

ale szczęśliwy.

52

ŻYJ

Z PASJĄ