Background Image
Previous Page  24 / 64 Next Page
Basic version Information
Show Menu
Previous Page 24 / 64 Next Page
Page Background

Z BŁYSKIEM

DZIENNIKARZ, KOMENTATOR SPORTOWY

ORAZ PASJONAT DOBRYCH AUT DAŁ NAM

SIĘ PRZEŚWIETLIĆ MOTOPYTANIAMI.

fot. Marzena Kozielska

Mój pierwszy samochód…

...siedmioletnia Alfa Romeo Giulietta, spro-

wadzona z Włoch. Dwa gaźniki, 100 koni.

Żarła paliwo jak diabli. W mieście 14

litrów. Miała instalację gazową. Nie

dało się z niej wtedy skorzystać,

ponieważ w 1990 roku nie było

jeszcze w Polsce stacji tankowa-

nia gazu! W bagażniku woziłem

wielką butlę, więc co najwyżej mo-

głem poutykać dookoła buty (śmiech).

Miałem ogromne kłopoty z częściami do mojej

Giulietty, bo w Polsce był wtedy tylko jeden sklep

z częściami do niej. W końcu, zdesperowany,

sprzedałem ten samochód i kupiłem malucha.

Duży kontrast przestrzenny i moc już nie ta.

Podczas pierwszej przejażdżki moim rocz-

nym maluchem, przebiłem oponę. Nie byłby

to wielki problem, gdyby nie fakt, że w tam-

tych czasach strasznie kradziono koła. Były więc

na nich zabezpieczenia, a ja nie wiedziałem,

jak to odblokować…

Mój pierwszy raz w samochodzie…

Wujek kolegi miał „łazika”. Pożyczał go nam. Jeź-

dziliśmy nim w Bieszczady. W okolicach Woło-

satego na żwirowej drodze kolega dał mi się nim

przejechać. Samochód miał takie luzy w kierowni-

cy, że jeździłem od krawędzi do krawędzi drogi.

Doświadczenie było dość traumatyczne. Samo-

chód nie był łatwy w prowadzeniu.

Jeżdżę jak…

Jestem średnim kierowcą o sporym doświad-

czeniu. Myślę, że przejechałem już około mi-

liona kilometrów. Miałem kilkanaście samo-

chodów. Na wiele rzeczy już się nie daję

nabrać, np. nie reaguję nerwowo, kiedy

mnie ktoś z tyłu popędza. Staram się nie

wjeżdżać szybko w zdradzieckie kałuże,

bo czasami można się zdziwić.

PRZESTAŁEM BYĆ

ROMANTYKIEM

SAMOCHODOWYM,

STAŁEM SIĘ

REALISTĄ

w oku

24

PROSTO

W OCZY