Background Image
Previous Page  52 / 64 Next Page
Basic version Information
Show Menu
Previous Page 52 / 64 Next Page
Page Background

fot. Fotolia/AdobeStock.com, archiwum prywatne

M

oi rodzice zaczęli emigrować w po-

łowie lat 80. Wcześniej mieszka-

liśmy w pięknej Szczawnicy. Tam

spędziłem dzieciństwo. Kiedy rodzice dostali pasz-

porty, podjęli decyzję o wyjeździe z kraju. Finalnie

zamieszkali we Włoszech. W domu było nas pię-

cioro rodzeństwa. Najpierw zostaliśmy pod opieką

babci, a później w miarę kończenia szkół wyjeż-

dżaliśmy do rodziców.

Watykan od kuchni

Jako dziesięciolatek, podczas wakacji, miałem oka-

zję zwiedzać Ogrody Watykańskie w towarzystwie

polskiego zakonnika o imieniu Klaudio. Mama po-

znała go, bo kupowała u niego w aptece watykań-

skiej lekarstwa. Opowiadała mu o swojej rodzinie,

a on z chęcią zaprosił nas dzieci na wycieczkę.

Pokazał nam Ogrody watykańskie, a tam między

alejkami i fontannami tzw. szkołę ministrantów pa-

pieskich: Preseminario San Pio X. Bardzo chciałem

CHOĆ URODZIŁEM SIĘ W POLSCE, TO JAKO MŁODY CHŁOPAK WYJECHAŁEM Z RODZICAMI

DO WŁOCH I WYCHOWAŁEM SIĘ W RZYMIE. TAM MIAŁEM STYCZNOŚĆ Z WŁOSKĄ KULTURĄ,

A CO ZA TYM IDZIE, Z NAJLEPSZĄ KUCHNIĄ NA ŚWIECIE.

do rozpusty

OD ŚWIĘTOŚCI

się tam dostać po skończeniu podstawówki. Szkoła

przyjmowała maksymalnie 20 uczniów na siedem

roczników. Wiedziałem, że będzie trudno. Trafiłem

tam na okres próbny. Rektor szkoły obawiał się, czy

poradzę sobie językowo. Pewnego razu poszedł

do apteki watykańskiej i brat Klaudio powiedział

mu wprost: „Jeżeli go nie przyjmiesz, to więcej

w aptece watykańskiej cię nie obsłużę”. Szantaż

zadziałał. Kiedy mama dowiedziała się, że zostałem

przyjęty, bardzo się ucieszyła, ale też uświadomiła

sobie, że nie ma tylu pieniędzy, by mnie w tej szko-

le utrzymać. Żeby to wszystko przemyśleć, poszła

do kościoła Św. Ducha. Nagle z zakrystii wybiegła

zakonnica, nie mogła dogadać się z kimś przez

telefon. Poprosiła moją mamę o pomoc. Dzwoniła

wtedy starsza pani ze Szwajcarii. Chciała ufundo-

wać komuś stypendium naukowe. To był prawdzi-

wy cud, jeden z wielu, jakie dostrzegam w moim

życiu. Oprócz nauki na wysokim poziomie, szkoła

dawała mi możliwość pełnienia służby jako mini-

Brat Klaudio pokazał nam

Ogrody watykańskie,

a tam między alejkami

i fontannami tzw. szkołę

ministrantów papieskich:

Preseminario San Pio X.

52

ŻYJ

Z PASJĄ